Powiem ci teraz coś o pieprzonym Jokerze. Wiesz, co on teraz robi? Siedzi w jednej z tych kawiarenek na rynku i popija swoją pieprzoną poranną kawkę w małej pieprzonej filiżance. Z wystudiowanym uśmiechem dziękuje młodej kelnerce za cukier i śmietankę, która mu się należy, choć nie używa ani cukru, ani pieprzonej śmietanki. „Nie po to stworzono kawę gorzką i czarną, żeby ją słodzić i zabielać” – to jego słowa. Niech któraś z kelnerek nie poda mu tych pieprzonych dodatków, a rozpęta piekło.