Z Tarantino masz rację. Zawsze jak ten film oglądam, mam wrażenie, że ktoś się nieźle wzorował na Pulp Fiction. Ale to dobrze. Realia jednak są nasze. Dialogi też raczej polskie. Wątpie czy Amerykanin wiedziałby o co chodzi. Nie zgodzę się, co do gry młodych aktorów. Obuchowicz zagrał (zresztą nie jedyny raz to widzę) bardzo dobrze. Fifi (nie pamiętam jek ten aktor się nazywa) też calkiem całkiem. Kozioł to głupek, więc nie musiał się aktor wiele trudzić ;p Generalnie podstawą tego filmu są sytuacje i związane z nimi dialogi i to zostało zrobione idealnie. Moja ulubiona komedia. Dobrze, że za reżyserkę nie wziął się występujący w tym filmie Linda, bo wyszedłby Sezon na Leszcza. Lepiej niech Boguś pozostanie przy aktorstwie, bo to wychodzi mu znakomicie. To tyle przemyśleń. Pozdrawiam. :)

Obuchowicz rzeczywiście jeszcze nie wypadł najgorzej na tle pozostałych, ale wspomniani przeze mnie Fifi, Kozioł i Rysio, grali tak jakby chcieli tylko wyrecytować wykuty tekst, nie przekonali mnie jakoś. Takie moje zdanie ;]. Nie mówię żeby robić z tego filmu Pulp Fiction 2, ale motyw jakiejś przemiany (Jules) czy dumy i ratowania resztek honoru (Butch i jego zegarek), byłby mile widziany, nadałby filmowi innego wymiaru. Chociaż, może za wiele wymagam albo jako psychofan Tarantina nie jestem obiektywny ?
Ps. Boguś rules !! ;] Pozdrawiam.

Też jestem wielkim fanem Tarantino :) Myślę jednak, że za dużo wymagalibyśmy od tego filmu. To miało tylko bawić i nic więcej. Przynajmniej scenariusz i dlaogi są inteligentne, a gra aktorka na poziomie. Pewnie, że taki Rysiu czy Kozioł, to jakbyś ich z ulicy wziął. Może właśnie reżyserowi chodziło o naturszczyków, nie wiem. Jednak porównaj sobie ten film z obecnymi "kasowymi" produkcjami i ... obejrzyj Czas Surferów. ;p Pozdro

Oczywiście, swoją rolę komediową film spełnia bardzo dobrze, ja bawiłem się świetnie :). A "kasowych" komedyjek pokroju Kac Wawa czy Wyjazd integracyjny itp. zaprzestałem oglądać już jakiś czas temu, bo aż smutno ... więc nie mam jak porównać, ale myślę, że Czas surferów wypadłby na tle innych bardzo dobrze. Szczerze mówiąc, to jakoś nie mogę sobie przypomnieć lepszej lub porównywalnie śmiesznej komedii nagranej po Czasie surferów... No ale to, że poziom kina, a zwłaszcza komedii, w polskim kinie osiąga powoli dno (oprócz kilku wyjątków), nie znaczy, że musimy się godzić na taki stan rzeczy i akceptować średniaki lub nie wymagać od filmów dobrych (jak Czas surferów) żeby były bardzo dobre, czyż nie ? :)

Oczywiście masz rację