Jak w temacie. Teraz to już tylko takie popisówki, gdzie przekleństwa są wstawiane chyba na siłę i brzmi to jak dzieciaki które dopiero co poznały i zaczęły używać takich słów. Nadal powstają dobre polskie filmy, jednak na pewno nie są to już komedie
To bardziej komediodramat, a mi chodzi o czystą komedię. Teraz mi się przypomniał jeszcze film "Testosteron", który wyszedł 2 lata później niż "Czas Surferów" i też jeszcze w miarę trzyma poziom, ale tam połowę roboty zrobili Stelmaszyk i Stuhr. "Weekend" miał jeszcze kilka ciekawych momentów, ale tam już jest ta "popisówa", o której mówiłem i niektóre teksty, a w szczególności przekleństwa zupełnie niepotrzebne