Wczoraj sobie obejrzałem tą komedię z ciekawości. Planowałem już obejrzeć od jakiegoś
czasu, bo czytałem i słyszałem, jaka to słynna jest i w ogóle. Aż się zawstydziłem, że nie
oglądałem, ale nie dziwię się, że nie znalazłem na niego czasu... TVP za rzadko to puszcza, o
niekorzystnej porze zawsze jak większość takich filmów. Muszę przyznać, że naprawdę jest
dobra, nawet bardzo. Film zrobiony trafną konwencją, na styl Tarantino. Nawet nawiązania są
do Wściekłych Psów, Jackie Brown, a trafiły się też do komedii jak Naiwniak, Biali nie potrafią
skakać czy Big Lebowski. Cieszy mnie to bardzo, gdyż uwielbiam klasyki, a już szczególnie
wielbię Quentina. Widać, że nie byle co. Dialogi już przeszły do historii. Najlepsze to monolog o
Dżokerze albo to o wężu. Parę razy się uśmiałem, ale naprawdę było co oglądać. Ciekawy
pomysł, intryga i fabuła. Brawa dla Jacka Gąsiorowskiego - scenarzysty i reżysera. W 1991
wyreżyserował Tak, tak i muszę to obejrzeć, reszta to jakieś zagraniczne filmy, nie wspomnę już
o serialach. Aktorstwo nienajlepsze. Linda zagrał na swoim poziomie. Oj, tam, taki dystans do
jego podobnych ról. Jeszcze Dziędziel i Zamachowski. A dalej to tylko Obuchowicz się trzymał.
Kozioł i Fifi to chyba wzięci z ulicy czy tam nie wiem skąd, ale oni mogli jeszcze być. Natomiast
Rysio to porażka na całej linii. Skąd go kur.wa jego mać wzięli, to ja naprawdę już nie wiem.
Szkoda, że nie wzięli kogoś innego. Zastanawiam się, kogo widziałbym w takiej roli. Super
pomysł na postać, ale wykonanie to Tragedy. Zero dykcji, zero jakiegoś aktorstwa, normalnie
zero. Taki z niego amator. Wykute kwestie tak, że aż uszy bolą. No, nie mogę.