Gra aktorska Fifiego, Kozioła i Rysia to niestety totalny dramat, bez względu na to, czy to amatorzy, czy nie. Linda jako Joker do połowy filmu jest typowym Bogusiem, doskonałym w takich rolach; później, od momentu konfrontacji z Zamachowskim postanowiono zrobić z niego jakąś popier.dółkę, w czym już absolutnie się nie sprawdza. Chyba zabrakło pomysłu, bo nagle z wielkiego kozaka przeradza się w gościa pozostającego w cieniu Zamachowskiego i Rysia. Swoją drogą, sam Zamachowski w takiej roli budzi chwilami taki delikatny uśmiech politowania.
Mimo wszystko ode mnie siódemka, bo scenariusz jest na naprawdę wysokim poziomie, wyróżnia się spośród wielu innych, prostych rozwiązań stosowanych w różnych komediach. Ponadto da się tu jeszcze ciągle wyczuć ten świetny momentami polskokomediowy klimat przełomu wieków. Nie wiem w sumie, czy „Czas surferów” nie jest tym samym ostatnim stosunkowo udanym filmem tego okresu.